Trzy pomysły na wino, trzy miasta, trzydzieści godzin.
Miesiąc temu odezwało się Makro: 22 X, południe, degustacja, Warszawa, zapraszamy. Czemuż miałbym nie jechać? Następnie zadzwonił z Poznania A.: zostaw pieluchy żonie, tanie wina bez tanin czekają, 22 X, wieczór. Ja nie dam rady? No pewnie, że radę dam. Zatem sobota obstawiona, co z piątkiem? Kolega blog polecił, sklep z winami francuskimi na otwarcie zaprosił. Ja, plan na weekend domknąłem.
Trzymając się chronologii zdarzeń (nie zaproszeń) od Gdyni i otwarcia sklepu Smak-Wina.pl zacznę. W skrócie - było miło, wina smakowały, koniak na koniec także zacnym był. W wersji bardziej rozbudowanej – właściciele prosto z Francji rzec by można, panowie Nicolas Lapp i Patrick Danner. Oferta starannie przemyślana, nie przytłaczająca, uwzględniająca ważne apelacje i stawiająca na mniejszych producentów. Jak wieść gminna niesie, właściciele pół roku na selekcji winnic spędzili. Cenowo od środkowej półki w górę, ale że oprócz pierwszych etykiet także drugie się znajdą, zatem da się wybrać coś dla siebie. No i rzecz, której przemilczeć nie sposób. Petrus za jedenaście i pół tysiąca złotych polskich w gablotce. Choćby dla zdjęcia z TĄ butelką warto Smak Wina odwiedzić.*
Wystarczy o sklepie, przejdźmy do win.